Czas
Kursy
1.01
1000

Para jak marzenie. W Bukareszcie Chelsea będzie forsować hiszpański mur

23.2.2021,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

W Bukareszcie występujące w roli gospodarza Atletico Madryt zmierzy się z Chelsea. To jedna z najciekawszych par 1/8 finału, bo z wielkim trudem rysuje się w niej faworyt. Atletico jest liderem LaLiga, choć nie bez kłopotów kroczy po mistrzostwo. Londyńczycy po zmianie trenera gonią czołówkę i może wreszcie zaczęli grać na miarę swoich możliwości. Ostatni raz drużyny te zmierzyły się ze sobą w fazie grupowej sezonu 2017/2018.

Mecz odbywa się w Rumunii ze względu na to, że w Hiszpanii nie przyjmują samolotów z Wysp, gdzie szaleje bardzo groźna mutacja koronawirusa. Chelsea w żaden sposób nie robią z tego tragedii, są niezwykle zdeterminowani, by po raz pierwszy przejść przez 1/8 finału od 2014 roku. Ostatnio zawsze ktoś mocniejszy stawał na drodze, a były to: dwukrotnie PSG, Barcelona i Bayern Monachium. Przez jeden sezon londyńczycy obijali się w Lidze Europy, ale akurat uznają to za cenny epizod okraszony zdobyciem trofeum po finale z Arsenalem.

Anglicy żyją tym meczem, jedną ze spraw wybrzmiewających najmocniej jest ta związana z Callumem Hudsonem-Odoi, który ma wyjść w podstawowym składzie, a którego postawę trener Thomas Tuchel jeszcze niedawno mocno kwestionował. Czarę goryczy przelał sobotni mecz z Southampton, w którym piłkarz Chelsea opuścił boisko po 31 minutach. To miało podziałać na zawodnika niezwykle mobilizująco, zresztą nie tylko na niego, ale na cały zespół, który pod wodzą niemieckiego szkoleniowca rozegra ósme spotkanie. Przypomnijmy, że kilka tygodni temu właściciel klubu Roman Abramowicz zdecydował się usunąć ze stanowiska Franka Lamparda, widząc, że wolny na rynku jest Tuchel, który akurat stracił pracę w PSG. Na razie wiedzie mu się w Londynie całkiem nieźle, wygrał pięć i zremisował dwa mecze. Zmartwieniem może być jednak brak Thiago Silvy, w czym rywal dostrzega niewątpliwie swoją szansę.

Atletico jest liderem La Liga, ale ostatnio przegrało u siebie z Levante 0:2. Dodatkowym problemem trenera Diego Simeone są kontuzje. Brakuje Yannicka Carrasco, Jose Gimeza, Sime Vrsaljko i Hectora Herrery (pozytywny test na koronawirusa), wszyscy drżą również o zdrowie Luisa Suareza. Jest to o tyle ważne, bo to jeden z najlepszych graczy drużyny ze stolicy Hiszpanii i ma dobre wspomnienia, kiedy jeszcze grał na Wyspach, bo strzelił Chelsea dwa gole i zaliczył dwie asysty w sześciu spotkaniach. Problem w tym, że w Lidze Mistrzów Urugwajczykowi trudno trafić do siatki rywala, zwłaszcza na wyjazdach. Męczył się przez całą fazę grupową (grał w czterech meczach), wszyscy liczą, że przełamanie nastąpi właśnie dziś. Dodajmy, że najskuteczniejszym pucharowym graczem jest w tym sezonie Joao Felix, który zdobył trzy gole. Zapowiadany skład to: Oblak - Savic, Felipe, Hermoso – Kondogbia - Llorente, Koke, Torreira, Niguez - Correa, Suarez. Dużo zależy więc od współpracy między Suarezem a Angelem Correą. Na baczności musi się mieć defensywa.

W Chelsea wraca Christian Pulisic, w porównaniu z meczem ligowym z Southampton zobaczymy również w środku pola Jorginho z partnerującym mu Mateo Kovaciciem. Tuchel tradycyjnie już ma zamiar wyjść w ustawieniu 1-3-4-3, trójka atakujących to Mason Mount, Timo Werner i Tammy Abraham, a więc tak, jak w ostatnim spotkaniu. Co ciekawe najskuteczniejszym w Champions League pozostaje Olivier Giroud z pięcioma trafieniami. To dlatego Werner jest na cenzurowanym, bo zdobył w LM tylko trzy bramki. Na poziomie ligowym zanotował tylko jedno trafienie od 7 listopada, a był przecież jednym z tych transferów, z którym wiązano największe nadzieje.

Wciąż niewiadomą jest, jak obaj trenerzy koncepcyjnie podejdą do tego starcia, choć można się spodziewać, że ze strony Atletico będzie to raczej ukierunkowana na dyscyplinę w defensywie strategia. Jak sforsują ten mur londyńczycy, czy im się to w ogóle uda? To jedna z najbardziej fascynujących zagadek tej fazy rozgrywek.

Mój typ: 2:2.