Czas
Kursy
1.01
1000

Pewnego razu w Berlinie… Ale nic dwa razy się nie zdarza

10.6.2020,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Celem Bayernu Monachium jest podwójna korona i nic ich przed tym nie zatrzyma. Na pewno nie Eintracht Frankfurt w formie, którą prezentuje w tym sezonie i nie przy pustych trybunach, które na Comerzbank Arena zawsze są atutem. Dziś półfinał Pucharu Niemiec między tymi drużynami, rewanż za finał w Berlinie w 2018 r.

Wtedy to prowadzony przez Nico Kovaca Eintracht wygrał 3:1, sprawiając wielką niespodziankę. Szkoleniowiec zaś zapracował sobie tym wydarzeniem na ostateczne przekonanie bawarskich władz, by powierzyć mu stanowisko po odejściu do na emeryturę Juppa Heynckesa. Mecz rozstrzygnął się w końcówce, do 82 minuty było 1:1  po wyrównaniu Roberta Lewandowskiego. Bohaterem meczu okazał się Ante Rebić, którego już nie ma w Eintrachcie, oraz strzelec trzeciej bramki Mijat Gacinović. Z tamtego składu w Bayernie ma szansę dziś wystąpić może czterech zawodników: David Alaba, Joshua Kimmich, Thomas Muller i Lewandowski, w Eintrachcie jeszcze mniej, bo David Abraham i Makoto Hasebe.

Kovac, wracając do jego historii, po przenosinach wytrwał w Bayernie ponad rok, w sumie 65 meczów z bilansem 45-12-8. Jedna z tych ośmiu porażek, właśnie z Eintrachtem 1:5, okazała się gwoździem do trumny Kovaca, zadanym przez byłych podopiecznych. Drużyna z Frankfurtu wyniosła go szczyt i za chwilę z niego zrzuciła.

Wracając do Pucharu Niemiec, Bayern nie sięga po niego tak często jak po mistrzostwo kraju. W XXI wieku na 19 edycji Bawarczycy wygrali finał dziewięć razy, w całej historii mają 19 trofeów. Ligę zdominowali w tym czasie aż 13 razy, w tym przez siedem ostatnich sezonów. Od wspomnianej, feralnej przegranej z Eintrachtem w finale 2018 Bayern rozegrał w Pucharze Niemiec 10 spotkań i wszystkie wygrał. Co ciekawe, aż w ośmiu z nich zwyciężał zaledwie jednym golem lub po dogrywce, nawet z tak egzotycznymi na warunki niemieckie rywalami jak SV Drochtersen (IV liga) czy SV Rödinghausen (IV liga).

Bayern jest zdecydowanym faworytem, mknie po restarcie Bundesligi jak szalony, odnosząc komplet pięciu zwycięstw (gole 17-4), w tym w kluczowym dla losów mistrzostwa der Klassiker z Borussią Dortmund. Z Eintrachtu w tym sezonie została tylko nazwa, która straszy, ale na boisku klub z Hesji prezentuje się chimerycznie i nieobliczalnie na tyle, że znalazł się już w ogonie tabeli zamiast na jej czele. Po restarcie to aż trzy porażki, w tym z Bayernem przed kilkunastoma dniami aż 2:5. Gdyby nie wyjazdowe wygrane z VfL Wolfsburg (2:1) i z Werderem Brema (3:0) w zaległym meczu, sytuacja drużyny Adiego Huttera byłaby dramatyczna.

Mecz odbędzie się na Alianz Arena, co wobec braku publiczności raczej pozostaje bez znaczenia. Wśród gospodarzy zabraknie oczywiście Niclasa Sule, Philippe Coutinho i Corentina Tolisso. Skład będzie zatem ten sam, co na ostatnie spotkania, zresztą trener Hansi Flick nie jest skory do większych rotacji. W Eintrachcie za czerwoną kartkę pauzuje Filip Kostić (zastąpi go najpewniej Timothy Chandler), a kontuzjowani są Gelson Fernandes i Goncalo Paciencia.

Na zwycięzcę czeka już Bayer Leverkusen, który wczoraj z łatwością uporał się z występującym w lidze regionalnej Saarbrucken 3:0.

 Mój typ: 4:0

Brak wyników wyszukiwania.