Burnley-Tottenham H.
JUŻ 100 RAZY MIERZYŁY SIĘ ZE SOBĄ w spotkaniach ligowych Burnley z Tottenhamem. Bilans jest minimalnie lepszy dla Spurs, wygrali 39 meczów, przy 36 przegranych i 25 remisach. W ostatnich latach przewaga Tottenhamu jest zdecydowanie wyraźniejsza. Burnley wygrał tylko 2 z 12 meczów podejmując Koguty na Turf Moor w Premier League. The Clarets wygrali tylko 1 z 23 ostatnich spotkań goszcząc na Turf Moor kluby z BIG SIX i nic nie wskazuje, aby w poniedziałkowy wieczór miały poprawić ten bilans.
Burnley – na kwarantannie przebywa Phil Bardsley. Do treningów powrócił Ben Mee, ale w poniedziałek jeszcze nie zagra. Niepewny jest udział w tym meczu Erika Pietersa. Kontuzjowani są Bailey Peacock-Farrell i Jack Cork. Sean Dyche trzynaście razy mierzył się z Kogutami, w roli menadżera Watford bądź Burnley i tylko raz odniósł zwycięstwo, w lutym 2019 roku (2:1). Burnley po raz trzeci rozpoczął rozgrywki Premier League od czterech meczów bez zwycięstwa. Odkąd The Clarets powrócili do Premier League w sezonie 2016/17 zanotowali 13 meczów bezbramkowych, tylko Southampton zanotował więcej takich rezultatów. Burnley w tym sezonie zdobył zaledwie 3 bramki, tylko Sheffield Utd. jest równie kiepski w tym względzie, ale Szable rozegrały 2 mecze więcej.
Tottenham – wątpliwy jest występ Erica Diera. Pomimo bardzo bolesnej końcówki spotkania z West Ham, Koguty notują znakomity początek sezonu. Tottenham jest niepokonany od 9-ciu spotkań w różnych rozgrywkach, a w czterech ostatnich meczach Spurs strzelili aż 19 goli! Koguty mogą zacząć sezon od trzech wygranych na wyjeździe, w swojej historii występów w Premier League, takim osiągnieciem mogli pochwalić się tylko na starcie sezonu 2017/18. 11 bramek w dwóch pierwszych meczach wyjazdowych, to najlepszy dorobek od roku 1935, kiedy to Middlesbrough zdobył 12 goli. Gdyby nie braki stracone w doliczonym czasie gry w spotkaniach z West Ham i Newcastle, Tottenham grałby w poniedziałek o fotel lidera.
Prognoza – moim zdaniem Tottenham to poważny kandydat nawet na powalczenie o tytuł Premier League. Jeżeli Koguty mają ambicje zagrać o najwyższe cele, to nie mogą sobie drugi raz pozwolić na roztrwonienie trzybramkowej przewagi, tak jak to miało przed tygodniem w starciu z West Ham. Uważam, że Jose Mourinho i jego podopieczni wyciągnęli wnioski z tamtej lekcji i tym razem pewnie sięgną po trzy punkty. Mecz z West Ham zakończył się zdumiewająco, to jednak nie zmienia faktu, że Spurs mają niesamowitą siłę rażenia, a w dwóch meczach wyjazdowych zdobyły 11 bramek! Tottenham w tym sezonie stracił już 3 gole w doliczonym czasie gry! Harry Kane w czterech ostatnich meczach przeciwko Burnley strzelił 6 goli i zaliczył 2 asysty. Siła rażenia Kogutów jest zbyt duża, aby The Clarets byli w stanie się jej przeciwstawić. Proponowane typy: zwycięstwo Tottenhamu – kurs 1,62/Tottenham i powyżej 2,5 gola – kurs 2,31/Kane strzeli gola – kurs 2,0/padnie gol po 75 minucie – kurs 2,06.