Wielki finał na San Siro
Zacznijmy od tego, że drużyna Zinedine’a Zidane’a sama sprokurowała sobie te kłopoty. Zaczęło się od sensacyjnej wręcz wpadki na własnym boisku z Szachtarem Donieck 2:3, a później cudem uratowanego remisu z Borussią Moenchengladbach 2:2. Sytuację i twarz Realu w tegorocznej edycji pucharów uratowało nieco zwycięstwo z Interem sprzed trzech tygodni, ale wynik 3:2 gospodarze zapewnili sobie dopiero dziesięć minut przed końcem. Gdyby nie fura szczęścia, dziś madrytczycy zamykaliby tabelę grupy B mając na koncie zaledwie jeden punkt. A tak są w całkiem niezłej sytuacji, choć jak pokazują losy rywalizacji, w zestawieniu tych drużyn może wydarzyć się absolutnie wszystko. To najbardziej nieodgadniona rozgrywka i nikt nie ma co do tego wątpliwości.
Ale Zidane ma wiele kłopotów przed dzisiejszym rewanżem z Interem. I dotyczy on nie tylko kontuzji Sergio Ramosa, który opuścił boisko trzymając się za mięsień dwugłowy w meczu reprezentacji Hiszpanii z Niemcami (pauza potrwa przynajmniej do grudnia), absencji wśród Królewskich jest zdecydowanie więcej. W ataku z powodu kłopotów z biodrem brakuje Karima Benzemy, Luka Jović ma z kolei pozytywny wynik badania na COVID-19, wygląda więc na to, że kolejną szansę na pozycji nr 9 dostanie Mariano Diaz. A powinien korzystać z takich okazji, bo kiedy występował w Olympique Lyon potrafił strzelić 21 goli w 45 meczach. Po powrocie do Madrytu zagrał tylko 28 razy przez ponad dwa sezony. W obecnych rozgrywkach miał okazję wystąpić dwa razy w LaLiga, w ostatnim meczu z Villarreal (1:1) od pierwszej minuty, co przypieczętował golem. Dominikańczyka w pierwszej linii mają dziś wspomagać Eden Hazard i Marco Asensio.
W środku pola Real również ma wyrwę, ponieważ wypadł Federico Valverde. 22-letni Urugwajczyk to kluczowa postać, na szczęście dla gości wraca po koronawirusie Casemiro. Ale i tak oznacza to tyle, że Królewskim brakuje trzech fundamentalnych piłkarzy stanowiących o kręgosłupie drużyny, każdego z innej formacji.
Niezależnie od okoliczności od Realu wszyscy wymagają regularnych zwycięstw, a najlepiej, by prezentował formę znaną sprzed lat, kiedy wygrywał Ligę Mistrzów trzy lata z rzędu. Po odejściu Cristiano Ronaldo to już nie takie proste, mimo powrotu Zidane’a. Zwłaszcza w obecnym sezonie wiedzie się Królewskim dość przeciętnie, zajmują czwarte miejsce z dwoma remisami i dwiema porażkami w dziewięciu meczach. Mają przy tym sporo szczęścia, bo Barcelonie idzie jeszcze gorzej, zanotowała najgorszy start od 29 lat, zajmuje dopiero 13. miejsce, więc krytyka skupia się przede wszystkim na Katalończykach.
Przed dzisiejszym meczem z Interem Real musi jednak wziąć pod uwagę, że wcale nie jest murowanym faworytem. Zwłaszcza że mediolańczycy nigdy nie przegrali z tym rywalem na własnym boisku, a trzy ostatnie wygrali. W ogólnym bilansie między tymi klubami równo 7-2-7.
Inter wystawi dziś niemal najsilniejszy skład, brakuje jedynie wykluczonego z powodu koronawirusa Marcelo Brozovicia. Nie zmienia to faktu, że dziś to najciekawszy mecz 4. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Raz - stawka jest olbrzymia, dwa – dojdzie do wielu intrygujących wręcz starć. Np. w środku pola, gdzie będą się konfrontować Arturo Vidal z Tonim Kroosem, a rywalizacja ta znana jest jeszcze z niezapomnianych ich bojów w Gran Derbi. Ciekawe jest również to, czy madrytczykom uda się zatrzymać Romelu Lukaku, bohatera poprzedniej edycji Ligi Europy. Na Belga, który w Champins League ma 11 goli i trzy asysty w 24 meczach, grać będzie Raphael Varane. Obaj mierzą po 191 cm wzrostu i są niezwykle silni. To wreszcie strategiczne starcie trenerów, który niegdyś razem występowali dla Juventusu – Antonio Conte i Zidane’a.
To taki mecz, w którym zwycięzca nie bierze wszystkiego, ale przegrany może wszystko stracić. Dodajmy, że w cieniu toczyć się będzie rywalizacja w Niemczech między Borussią (5 punktów) a Szachtarem (4). Real także ma cztery punkty, a Inter zaledwie dwa. To dlatego trener Conte podkreśla, że w środę na San Siro dojdzie również do sprawdzianu, kto z drużyny gospodarzy jest w stanie podołać tak wielkim wyzwaniom. By w jeszcze większym stopniu oddać rangę tego meczu i gwiazdy, jakie przyjdzie nam oglądać, spójrzmy na prognozowane składy. Inter: Handanović - Skriniar, De Vrij, Bastoni - Hakimi, Barella, Vidal, Gagliardini, Young – Vidal – Lukaku, Martinez. Real: Courtois – Carvajal, Varane, Nacho, Mendy – Modrić, Casemiro, Kroos – Asensio, Mariano, Hazard.
Mój typ: 2:1 dla Interu.