Leicester-Arsenal

POWRÓT Z LIGI EUROPY. Zarówno Leicester jak i Arsenal grały w czwartek w Lidze Europy, ale zrobiły to z różnym skutkiem. Lisy przegrały u siebie ze Slavią Praga 0:2 i są jedynym klubem w Wysp Brytyjskich, który odpadł na tym etapie rozgrywek. Kanonierzy awansowali w dramatycznych okolicznościach, pokonując 3:2 Benfikę, choć przegrywali już 1:2. Bramkę na wagę awansu strzelił Pierre Emerick Aubameyang na 3 minuty przed końcem meczu. O ćwierćfinał zagrają z Olympiakosem i są faworytem tej potyczki. Na King Power Stadium dojdzie do starcia dwóch eksportowych ekip, która z nich okaże się lepsza w meczu ligowym?

Leicester – Ligę Europy ma już z głowy, ale w Premier League walczy skutecznie, ma już 49 punktów. W historii swoich występów w Premier League na tym etapie rozgrywek Lisy miały lepszy dorobek, tylko w sezonie 2015/16, kiedy sięgały po tytuł mistrzowski. Brendan Rodgers i jego podopieczni są bogatsi o bagaż doświadczeń z poprzedniego sezonu i chyba nie pozwolą, aby drugi raz z rzędu miejsce w Lidze Mistrzów wymknęło im się z rąk. W ostatnim meczu ligowym Lisy pokonały na Aston Villę i po raz kolejny ze świetnej strony pokazali się ofensywni gracze tej drużyny – Harvey Barnes i James Maddison. Wciąż najlepszym snajperem Leicester pozostaje Jamie Vardy, który zdobył w tym sezonie już 12 goli, a Kanonierzy to jego ulubiony rywal, w dwunastu meczach przeciwko temu zespołowi strzelił 11 bramek. Niepewny jest udział w tym meczu Jamesa Maddisona. Kontuzjowani są Dennis Praet, Wesley Fofana, Wes Morgan, Ayoze Perez i James Justin.

Arsenal – w ubiegłym tygodniu Kanonierzy przegrali 0:1 u siebie z Manchester City, ale trudno taki wynik uznać za niespodziankę. Martwi fakt, że snajperzy The Gunners w tym sezonie mają już na liczniku 10 spotkań ligowych bez zdobytej bramki, to najgorszy wynik od dziesięciu lat, a przecież do zakończenia sezonu pozostało jeszcze 13 kolejek. Na szczęście w ostatnich meczach snajperski instynkt odzyskał Pierre Emerick Aubameyang, który strzelił 5 bramek w pięciu ostatnich występach. Arsenal w tym sezonie przegrał już dwukrotnie z trzema klubami – Aston Villą, Manchester City i Wolverhampton. Czy do tego grona dołączy Leicester? Trudno to wykluczyć, zwłaszcza kiedy przyjrzymy się, jak kiepsko radzą sobie The Gunners po meczach w europejskich pucharach – przegrali 6 z 7 ostatnich takich spotkań. Tabela nie kłamie – Arsenal notuje bardzo słaby sezon w Premier League, po 25 meczach jest w dolnej części tabeli! Do gry powinien być gotowy Thomas Partey. Niepewny jest udział w tym meczu Roba Holdinga.

Prognoza – w meczach z udziałem Leicester emocje są gwarantowane do samego końca. Podopieczni Brendana Rodgersa strzelili aż 15 goli w ostatnich kwadransach meczów, to najlepszy bilans tego typu w Premier League. W ostatnich latach Lisy bardzo dobrze radziły sobie na King Power Stadium goszcząc Arsenal, wygrały 3 takie kolejne mecze ligowe, przy różnicy bramek 8:1.  Na tym obiekcie The Gunners wygrali tylko 1 z 7 meczów w Premier League. Szukając typu na ten mecz moją uwagę przykuł fakt, że w ośmiu z dziewięciu ostatnich spotkań pomiędzy tymi klubami padały bramki w ostatnim kwadransie meczów, a jak napisałem powyżej Lisy są bardzo skuteczne w końcówkach spotkań. Mój typ: padnie gol po 75 minucie – kurs 2,16.