Czas
Kursy
1.01
1000

Lipsk czy Eintracht? Nkunku czy Kolo Muani?

03.06.2023 20:00,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Choć Bayern Monachium posiadł 11-letni monopol na Bundesligę, w Pucharze Niemiec ma „zaledwie” pięć triumfów w ostatniej dekadzie. Dziś trzeci finał z rzędu bez Bawarczyków z szansą na obronę trofeum przez RB Lipsk i siódmą wygraną w historii dla Eintrachtu Frankfurt.


80. finał rozegrany zostanie tradycyjnie już w Berlinie na Stadionie Olimpijskim. Dla Lipska z jego stosunkowo mało znaczącą historią w niemieckim futbolu, to trzeci mecz o trofeum z rzędu. Jeśli RB wygra, będzie siódmym zespołem w historii, który obroni trofeum sprzed roku (wygrana po karnych z Freiburgiem). W latach 70. sztuka ta udała się ekipie z Frankfurtu.

Europejskie media przedstawiają ten finał jako ofensywne starcie dwóch Francuzów – Christophera Nkunku po stronie Lipska i Randala Kolo Muaniego ze strony Eintrachtu. Opinii na ich temat jest mnóstwo, w przeważającej części są one na korzyść tego drugiego. I choć to Nkunku został królem strzelców Bundesligi z 16 trafieniami, to jednak Kolo Muani jest bardziej wszechstronny, bo do swoich 15 goli dołożył jeszcze 11 asyst (23 gole i 17 asyst we wszystkich rozgrywkach). Jeśli chodzi o trofea, Nkunku ma już coś w gablocie - zdobył Puchar Niemiec przed rokiem, z PSG trzy razy wygrał mistrzostwo Francji, sięgnął też po Superpuchar, Puchar Francji i Puchar Ligi. Warto jednak dodać, że u siebie w ojczyźnie był jednak tylko rezerwowym. Muani może pochwalić się wicemistrzostwem świata z reprezentacją, z której przed turniejem w Katarze gracz RB Lipsk wypadł z powodu kontuzji. I będzie to ich ostatnia taka rywalizacja na niemieckiej ziemi, ponieważ Nkunku przenosi się latem do Chelsea. Muani ma ważny kontrakt aż do 2027 roku, więc jeśli znajdzie się chętny, musi wyłożyć całkiem sporą sumę.

W Lipsku zanosi się także na inne odejście, wiele wskazuje na to, że Newcastle uruchomi 70-milionową klauzulę wykupu Dominika Szoboszlai. Po stronie rywala także pożegnania - dzisiejszy finał w Berlinie będzie ostatnim meczem Olivera Glasnera w roli trenera Eintrachtu. Odchodzi on po bardzo owocnej kadencji ze zwycięstwem w Lidze Europy, startem w Lidze Mistrzów i być może triumfatorem DFB Pokal, ale dalsza współpraca, jak donoszą media, nie była już możliwa.

W Bundeslidze, która już zakończyła sezon, Lipsk zajął trzecie miejsce mając pięć punktów straty za czołowymi Bayernem i BVB i aż 16 punktów więcej od siódmego Eintrachtu, który może zapewnić sobie europejskie puchary tylko dzisiejszym zwycięstwem w Berlinie.

W RB nie zagra kontuzjowany Andre Silva, były piłkarz Eintrachtu, ale największa stratą będzie nieobecność znakomitego chorwackiego obrońcy Josko Gvardiola. W bramce nie zobaczymy również Petera Gulacsiego. Eintracht musi radzić sobie bez Marcela Weniga i Hrvoje Smolcicia.

Trudno wskazać faworyta tego spotkania. Cztery z sześciu ostatnich meczów między tymi zespołami kończyły się remisem. Bilans bezpośredni obu drużyn to 4-7-4. Lipsk wydaje się być specjalistą od Pucharu Niemiec, od przegranej w finale z Borussią Dortmund w 2021 roku wygrał dziesięć meczów z rzędu. Dziś pozostaje to jednak bez znaczenia. Jest jeszcze jeden ważny element statystyczny. Trener Lipska Marco Rose przegrał z Eintrachtem tylko raz – jako piłkarz Mainz. Jako trener ma rewelacyjny bilans przeciwko Orłom sześciu wygranych, jednego remisu i żadnej porażki.

Mój typ: mecz rozstrzygnięty w konkursie jedenastek na korzyść Eintrachtu.