Czas
Kursy
1.01
1000

Czas rewanżu. Dziś finał Ligi Mistrzów!

28.05.2022 21:00,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

Jeśli przeciwnikiem jest Real Madryt, to Jurgen Klopp, Mohamed Salah, cały Liverpool chce dziś w Paryżu ukoić ból po druzgocącym w przebiegu finale Ligi Mistrzów w 2018 roku. A Królewscy? Im pozostajesz dowieść ostatecznie, że są najlepszym Klubem Starego Kontynentu bez podziału na kategorie.

Historia zatoczyła koło. W pierwszym finale Pucharu Europy (poprzednika Ligi Mistrzów) przed 66 laty triumfował Real. Wprawdzie nie po finale z Liverpoolem, a miejscowym Reims (4:3), to jednak wydarzenie miało miejsce w Paryżu w Parku Książąt. W 1981 roku na tym samym stadionie doszło do pierwszej konfrontacji między The Reds a Królewskimi, właśnie w finale PE. Anglicy wygrali skromnie 1:0, zdobywając swój trzeci tytuł w historii. Real wrócił do stolicy Francji w 2000 roku, gdzie wygrał z Valencią 3:0. Mistrz Hiszpanii jest najbardziej utytułowanym klubem w historii, dziś zagra o 14. zwycięstwo w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie (trzy przegrane finały). Liverpool mierzy w siódmą wygraną w swoim dziesiątym finałowym występie. Scenariusz rozgrywek w tym sezonie zasługuje na ekranizację. Jeśli przypomnimy sobie wydarzenia sprzed czterech lat w Kijowie (wtedy nikt nie myślał, że stolicę Ukrainy może dotknąć wojenne nieszczęście), kiedy oba kluby zagrały ze sobą w kolejnym finale, przypomnimy sobie kontuzję Mohameda Salaha, którego już w 25 minucie z premedytacją naraził na uraz Sergio Ramos, a także katastrofalne błędy Lorisa Kariusa, niemieckiego bramkarza, który zawalił co najmniej dwa gole w spotkaniu wygranym przez Real 3:1. Żądza zemsty, a przynajmniej rewanżu jest więc ogromna. Ale i Real ma powody, dla których zbuduje system motywacyjny na dzisiejsze spotkanie.

Oczywiście można mówić, że w finale powinien znaleźć się Manchester City, PSG czy Bayern Monachium, ale obecność w decydującym spotkaniu Liverpoolu i Realu nie powinna nikogo dziwić. Można zarzucić Królewskim, że są finalistami z najgorszym bilansem w historii (osiem wygranych i aż cztery porażki w całej kampanii), że w porównaniu z Liverpoolem dużo mniej czasu byli na prowadzeniu (28,4 proc. czasu do 45,6 proc), a w fazie pucharowej w bataliach z PSG i Manchesterem City odrabiali straty dopiero w rewanżu. Odwracając sytuację, kto bardziej zasłużył na finał niż zespół, który wylał z Champions League największych faworytów? Czy jest ktoś w stanie złamać tak twardą drużynę, która w tym sezonie aż trzykrotnie (także przez chwilę w rewanżu z Chelsea) znalazła się na krawędzi?

Co do jednego nie ma żadnego sporu; spotykają się w finale drużyny z dwóch najbardziej opromienionych sukcesami klubowymi krajów. Hiszpanie wygrywali LM (wcześniej PE) aż 18 razy, Anglicy – 14. I od tego momentu obie strony mogą przerzucać się jedynie atutami. Jeśli poszukać najbardziej utytułowanych trenerów ostatnich lat we współczesnym futbolu, to tacy właśnie zmierzą się dziś na Stade de France. Poza Jose Moruinho, który kilka dni temu wygrał Ligę Konferencji, to właśnie Jurgen Klopp (54 lata) i Carlo Ancelottii (62 lata) byli gwarantami sukcesów w klubowej piłce. Niemiec pracuje od 21 lat, sięgnął po dziewięć znaczących trofeów. Jeden z nich to wygrana w Lidze Mistrzów 2019 po finale Tottenhamem (na trzy próby). Włoch pracuje sześć lat dłużej, pucharów w gablocie ma 16, trzy to Liga Mistrzów na cztery podejścia (to jedno nieudane było dziełem Jerzego Dudka w 2005 roku).

Oba zespoły wystawią dziś galowe jedenastki, obie w ustawieniu 1-4-3-3. Prognozowana dziś jedenastka Liverpoolu wygląda tak: Alisson – Alexander-Arnold, Matip, van Dijk, Robertson – Henderson, Fabinho, Thiago Alcantara – Salah, Mane, Diaz. Są w niej Fabinho i Thiago Alcantara, którzy narzekali na urazy. Bez nich sytuacja w środku pola byłaby dla Kloppa bardzo niekomfortowa. Średnia wieku to 29 lat i 43 dni. Najlepszym strzelcem w LM jest Mohamed Salah (8 goli) przed Sadio Mane i Roberto Firmino (po 5).

Real spodziewamy się zobaczyć w takim zestawieniu: Courtois – Carvajal, Militao, Alaba, Mendy – Casemiro, Modrić, Kroos – Valverde, Benzema, Vinicius Jr. Średnia wieku to 29 lat i 73 dni. Najskuteczniejszym graczem, nie tylko wśród Królewskich, ale w całych rozgrywkach sezonu 2021/2022, jest Karim Benzema, faworyt do zwycięstwa w plebiscycie Złotej Piłki. Francuz jest fenomenem: im starszy, tym lepszy i skuteczniejszy. Przeciwko angielskim rywalom zdobył 16 bramek w 22 spotkaniach, w sumie w 144 europejskich meczach klubowych ma aż 87 goli (z czego aż 86 w LM).

Oba zespoły dziś nie zrezygnują ze swojego stylu. Liverpool podejdzie wysoko, będzie starał się pressować w każdym momencie, ale musi być czujny. Zwłaszcza na skrzydłach, gdzie Trent Alexander-Arnold i Andrew Robertson nie powinni dać się zaskoczyć jak Manchester City w rewanżowym półfinałowym starciu na Bernabeu. Może to być niekomfortowe zwłaszcza dla Alexandra-Arnolda, który uwielbia przecież angażować się w grę do przodu (19 asyst w tym sezonie w 46 meczach na wszystkich frontach). Zadaniem nr 1 dla The Reds jest jednak powstrzymanie Benzemy. Virgil van Dijk stanie przed jedną z największych prób w karierze.

Ale także Anglicy mają swoje atuty. O Salahu powiedziano wiele, jeśli nie wszystko. Jego partner z ataku Sadio Mane jest ostatnio w formie, strzela na zawołanie, w końcu to on zdobył honorowego gola w finale przed czterema laty. W rosnącej formie jest też Kolumbijczyk Luis Diaz. Jak powiedział Klopp, kluczowe będzie jednak to, czy jego gracze wyzbędą się kompleksu niższości wobec utytułowanego rywala.

Kto wygra Ligę Mistrzów? Nie wiem. I nie znam nikogo, kto zdecydowałby się wskazać faworyta tego meczu. To będzie finał Ligi Mistrzów, jaki zapamiętamy na lata.