Czas
Kursy
1.01
1000

Manchester City – Manchester United. Wszystko świeci się na niebiesko?

25.05.2024 16:00,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk

Zapowiedzi

17.6.2024

pic

Wielkie derby Manchesteru w finale Pucharu Anglii zwieńczą nam sezon na Wyspach. Dla jednych to stan wielkiej euforii, bo obronili tytuł mistrza kraju w bardzo ciężkiej rywalizacji, dla drugich znów poczucie rozczarowania i nadciagająca rewolucja.

Może zacznijmy od tych drugich – niezależnie od tego, jak potoczą się losy dzisiejszego finału na Wembley, zwolniony zostanie trener Erik ten Hag, a na jego miejsce wytypowano już czterech potencjalnych następców. To Mauricio Pochettino, który właśnie rozstaje się z Chelsea, Thomas Tuchel z Bayernu Monachium, ale kiedyś także szkoleniowiec The Blues, Thomas Frank (Brentford) i Kieran McKenna (Ipswich, które właśnie awansowało do elity). Holender ma ważny kontrakt jeszcze przez rok, ale nic nie uchroni go przed wylaniem z pracy. Powodem są wielkie wydatki na wzmocnienia i nieidące za tym w parze wyniki. Odpadnięcie w fazie grupowej Ligi Mistrzów, ósme miejsce w Premier League, najgorsze dla United od czasu powstania tych profesjonalnych rozgrywek, są wystarczającymi powodami, by właściciele klubu znów zdecydowali się na radykalne kroki. Będzie to pożegnanie nie tylko dla ten Haga. Z klubem żegna się również Raphael Varane, który na szczęście wyzdrowiał i jest gotowy pożegnać się z kibicami.

Wielkim faworytem derbów w finale FA Cup jest oczywiście City, które wygrało właśnie czwarte z rzędu mistrzostwo Anglii, moszcząc się coraz wygodniej w roli najlepszej drużyny XXI wieku na Wyspach, a może nawet w całej najnowszej historii. Wprawdzie Pep Guardiola nie zazna przywileju gry w finale Ligi Mistrzów, to jednak ugruntował pozycję swojej drużyny jako najlepszej na kontynencie pod wieloma względami. Co innego MU. Różnice w atmosferze i spełnianiu oczekiwań widać jak na dłoni, trudno dziwić się skrajnie różnym nastrojom, zwłaszcza jeśli idzie o wewnętrzną, manchesterską rywalizację. Otóż po raz pierwszy od sezonu 1969/1970 The Citizens mogą pokonać swojego rywala aż trzy razy w jednym sezonie, zresztą wystarczy powiedzieć, że Czerwone Diabły przegrały sześć z siedmiu ostatnich meczów z lokalnym rywalem we wszystkich rozgrywkach.

Zostawmy to i poszukajmy podobieństw, by rywalizacja była zacięta, a nie jednostronna. Piłkarsko można rozpatrywać ten mecz na różne sposoby. Choćby przez pryzmat reżyserów, bo w takich butach występują po obu stronach Kevin De Bruyne i Bruno Fernandes. Ale tylko na tej pozycji United względnie wytrzymują porównanie. Na innych pozycjach, zwłaszcza w ofensywie, gdzie dla Niebieskich błyszczą Erling Haaland i Phil Foden, drużyna Guardioli jest po prostu bezwzględnie lepsza. Jeśli ktoś uznaje, że to ocenne, może podeprzeć się liczbami. Np. ewenementem w skali świata jest bezprecedensowa seria Rodriego, który rozegrał już 74 kolejne mecze bez porażki.

FA Cup to najstarsze klubowe rozgrywki na Wyspach. Tak się składa, że oba zespoły z Manchesteru wystąpiły również w ubiegłorocznym finale, wtedy The Citizens wygrali 2:1. Ale to United są wyżej w klasyfikacji wszech czasów, zajmują drugie miejsce za Arsenalem z 12 triumfami. City wygrywało tylko siedem razy.

Jak to wcześniej bywało. 152 mecze między tymi zespołami to bilans 62-38-52 na korzyść United. W FA Cup derby odbyły się osiem razy, Czerwone Diabły wygrywały pięć razy, trzy razy górą byli rywale.

City kadrowo. Guardiola nie może liczyć jedynie na Edersona, ale w bramce z powodzeniem zastąpi go Stefan Ortega. Zresztą nie jest to żadne zaskoczenie, bo ten drugi wystąpił we wszystkich meczach Pucharu Anglii w tym sezonie.

United kadrowo. Kilku zawodników nie zagra dziś na Wembley. Na pewno Harry Maguire, który ma uraz mięśniowy. Już wcześniej wiadomo było, że niedostępni będą także Tyrell Malacia i Luke Shaw. W przypadku Victora Lindelofa, Masona Mounta i Anthony’ego Martiala nic nie jest jeszcze pewne, ale trudno spodziewać się ich w wyjściowej jedenastce.

Mój typ: 3:1.