Czas
Kursy
1.01
1000

Bayern - Arsenal. Iść w stronę słońca

17.04.2024 21:00,
Autor zapowiedzi: Przemysław Iwańczyk
pic

W psychologicznym dołku są oba zespoły. Bayern w większym, biorąc pod uwagę utracony tytuł w Bundeslidze i płynący w świat obraz konfliktu między trenerem a zawodnikami. Kanonierzy mają wiele mniej turbulencji, wstrząsnęła nimi przegrana z Aston Villą, ale Liga Mistrzów to przecież osobna historia.

Londyńczycy wszystko mieli we własnych rękach, aż nagle pierwszy mecz, którego stawką jest awans do półfinału Champions League, zaczął im się wymykać spod kontroli. Niestety, udział przy akcjach bramkowych Bayernu miał Jakub Kiwior, który już w przerwie, przy stanie 1:2, został ściągnięty z boiska. Na szczęście dla Arsenalu kwadrans przed końcem Leandro Trossard zdobył wyrównującego gola.

Patrzymy w Polsce na to spotkanie przez pryzmat udziału w nim obrońcy reprezentacji Polski, choć z niewielką nadzieją, że wyjdzie w pierwszym składzie. Ostatnie ligowe spotkanie Kiwior przesiedział na ławce rezerwowych, zastąpił go Oleksand Zinczenko, ale dziś na lewą obronę awizowany jest Takehiro Tomiyasu. Niezależnie od tego, czy Polak w ogóle zagra, to i tak trzymamy kciuki za powodzenie jego klubu, byłby to bowiem jedyny akcent, jaki pozostał nam w Lidze Mistrzów biorąc pod uwagę klęskę Barcelony i Roberta Lewandowskiego przeciwko PSG.

Jeszcze tydzień temu wydawało się, że tylko Bayern jest w złej kondycji mentalnej. Narastający konflikt między trenerem Thomasem Tuchelem a zawodnikami, utracone po 11 latach na rzecz Bayeryu Leverkusen mistrzostwo Bundesligi, do tego liczne wojenki na górze powodują, że mamy do czynienia z największym kryzysem piłki nożnej w Bawarii od dekady. Ale i Arsenal popadł w swoje kłopoty. Mając świadomość, że Liverpool przegrał swoje spotkanie z Crystal Palace w związki z czym przed podopiecznymi Mikela Artety otwiera się niepowtarzalna szans wysforowania się na czoło bitwy o mistrzostwo Anglii, także londyńczycy pokpili sprawę i przegrali u siebie z Aston Villą 0:2. Wykorzystał to Manchester City, który ma dwa punkty przewagi nad wspominanymi konkurentami i prostą drogę do obrony tytułu.

Wróćmy jednak do Ligi Mistrzów. To Bayern jest teraz w wiele lepszej sytuacji, przy remisie w pierwszym meczu ma rewanż u siebie i mocno zmotywowanego Harry’ego Kane’a, który przecież przybył do Niemiec po trofea, których nie mógł doczekać się w Tottenhamie. W nowym otoczeniu uciekły mu już dwie szanse, bo stracone mistrzostwo to jedno, ale uciekł również Puchar Niemiec i to w starciu z trzecioligowym Saarbrucken. Gwiazda reprezentacji Anglii siłą rzeczy była i będzie motywem przewodnim rywalizacji Bayernu z Arsenalem, notabene byłym klubem Kane’a z pierwszych lat jego kariery. Kane lubi grać przeciwko temu klubowi, jeszcze w barwach Kogutów zdobył w starciach z nim aż 14 goli, w Monachium liczą, że teraz dołoży kolejne.

Ale to mecz równie ważny dla Tuchela, by odbudować utraconą reputację. Jeszcze trzy lata temu szkoleniowiec ten sięgał z Chelsea po triumf w Lidze Mistrzów, jak przypominają angielskie media, kilka miesięcy później odbierał nagrodę FIFA dla najlepszego trenera, a teraz jest już na wylocie z kolejnego klubu i z pewnością nie czeka na niego kolejka chętnych do zatrudnienia. Prawdopodobny finał Ligi Mistrzów, a wcześniej półfinałowa batalia z Manchesterem City lub Realem Madryt dałaby poczucie względnej rehabilitacji. Dodajmy, że Tuchela ma zastąpić na powrót Julian Nagelsmann. Arteta ma dla odmiany wiele spokoju w sobie, jedyną obciążającą kwestią jest świadomość, że na wygrany ćwierćfinał Ligi Mistrzów Arsenal czeka od 2009 roku.

Jak to wcześniej bywało. Za tymi zespołami już 13 meczów. Arsenal wygrywał tylko trzy razy, trzy razy był remis, siedem razy wygrywali Bawarczycy.

Bayern kadrowo. Z powodu zabraknie Kingsleya Comana, Serge Gnabryego i Leroya Sane. Zawieszony za kartki jest Alphonso Davies. Z graczy, który nie ma, ale nie są aż tak znaczący, nie zobaczymy dziś Sachy Boeya, Bouna Sarra, Tareka Buchmanna i Gabriel Marusicia. Manuel Neuer w ramach profilaktyki odpoczywał w ostatni meczu ligowym z Kolonią.

Arsenal kadrowo. Wciąż nie wiemy, jak to z lewym obrońcą będzie, kibice Kanonierów nie przepadają za Zinczenką. Ponieważ jednak Arteta nie ma pełnego zaufania do Kiwiora, możemy spodziewać się przeniesionego z prawej obrony Tomiyasu. Kluczowi zawodnicy dla gości to Bukayo Saka i Martin Odegaard, a w obronie Benem White. W porównaniu z ostatnim meczem ma wrócić Kai Havertz.

Mój typ: Remis, dogrywka, a może nawet rzuty karne.

Przypuszczalny skład Bayernu: Neuer – Kimmich, de Ligt, Dier, Guerreiro – Goretzka, Laimer – Sane, Muller, Musiala – Kane.

Przypuszczalny skład Arsenalu: Raya – White, Saliba, Gabriel, Tomiyasu – Odegaard, Jorginho, Rice – Saka, Havertz, Jesus